Bo są ludzie, którzy się zmieniają, odchodzą, przychodzą, ranią, pocieszają, śmieją się, płaczą, mają wyjebane i są też tacy, którzy wyjebane mieć nie umieją.
I tak każdego ranka budząc się, będę szukać Cię w pościeli, nawet w tych najmniejszych zakamarkach między guzikami, a nuż Cię znajdę, tego mojego, którego tylko ja znam i którego sam chyba poznałeś dopiero przy mnie, wtulę się w Twoje zawsze przyjemnie ciepłe ciało i będę dziękować, że tu jesteś, tak blisko mnie, całując Cię po zamkniętych oczach i nazywając śpiącą królewną.
Związek można porównać do ekscytacji Twojej mamy, kiedy stawiasz pierwsze kroki. Najpierw niesamowicie się z tego cieszy, emanuje z niej euforia natomiast później gaśnie, a Twoje chodzenie jest dla niej tylko prymitywną czynnością. Z wami jest podobnie. Początki były ekscytujące, dzisiaj wasza relacja jest tylko rutynową funkcją. A uczucie gaśnie jak płomyk zapachowej świeczki, której cynamonowy zapach doprowadza niemal do mdłości.
Życie, zagadka logiczna na każdy ostatni oddech. Plątanina slajdów zepsutych projektorów. Chłodne kraty spięte złączonymi dłońmi. Czarny śnieg udeptany na krętej ścieżce. Wata w ustach. Łatwopalne krzyże na grzesznych ścianach. Opar pokusy skoczenia za topielcem. Niezdobyty szczyt. Szczypta popiołu w samozagładzie. Nierozumiana intencja przekazywana pokoleniom. Zakorzeniony stołek własnych zdań i poglądów. Określona liczba spalonych kalendarzy. Jedno jedyne na cały okres istnienia.
Czytałam jakiś wpis na znanym portalu. Zdziwiło mnie jedynie to, że widząc słowo 'marzenie' automatycznie kojarzyło się mi z nim, z jego imieniem, z jego wyglądem, z nim całym. Wariacie, tęsknię za Tobą.
Jeszcze nigdy w życiu serce nie zabiło tak boleśnie jak wtedy, gdy odszedłeś.
Dni w których chciałam o Tobie zapomnieć, przypominając sobie same najgorsze chwile zostawiłam gdzieś na dnie serca, nie wykorzystuje ich. Zapominam. Staje się coraz silniejsza, sam mnie tego nauczyłeś.
zaczął ograniczać się każdego dnia do mówienia mi ' kocham cię . ' mistrzowsko przyzwyczajał mnie do swojego odejścia .
czasami trzeba odejść, by powrócić i jeszcze raz mocniej pokochać, wiesz?
pamiętasz jak mówiłam ci, że niczego się nie boje? cofam to. boję się, że szczęście, którym jesteś ty spierdoli mi przed oczami, a ja będę tylko stała.
Kolejny dzień , który jej zdaniem miał skończyć się tal jak wszystkie inne, bezsenną nocą w której jej ciche wołanie o pomoc znikało w zamkniętym na klucz pokoju. Męczyła się, powoli brakowało sił do walki . Chore urojenia i nadzieje że kiedyś będzie lepiej , gasły. Pusty wzrok który utkwiła w jednym punkcie i oczy w których zabrakło dawnego blasku. To śmieszne jak bardzo jedna osoba może zmienić twój świat .
Pisała : http://www.photoblog.pl/opisyynagg