altanka może i nie jest w pełni dokończona, bo jednak na ziemi leży pełno worków, młotków i innych narzędzi,
o które co chwilę się potykam, ale bez zwątpienia z chęcią wracam tam co wieczór. jedyne miejsce gdzie widać idealnie miasto, jest cicho i nikt Ci nie przeszkadza, siadasz i...zapominasz o tym całym syfie ba, niepotrzebna jest nawet muzyka, wystarczy posłuchać sąsiadów z domku obok, którzy biesiadują już 4h, a ich śpiew słychać pewnie na drugim końcu wyspy. potrzebna Ci jest tylko i wyłącznie piżamka, herbata czy wino jak kto woli i naładowany aparat, tak patrząc na to wszystko Pag to nie tylko wyspa gdzie jestem drugi rok na wakacjach, to miejsce gdzie zaczęłam wszystko i kończe wszystko zostawiając, wręcz nie wracając do tego nigdy więcej.