Są takie chwile, w których coś cennego wymyka się z rąk. Upada. Nieugięta w kolanach rzeczywistość nie pozwala Ci się po to schylić. Niesie Cię na swych nogach dalej. Twój cień zostaje jednak przy dawnej tragedii próbując pozbierać to, co się stłukło. Posklejać co się da& Nigdy nie będzie to takie samo. Przychodzi moment, w którym zaczynasz to rozumieć. Kulisz się z bólu wiedząc, że nic nie można zrobić. Rozsądek chwyta Cię za dłonie i próbuje odciągnąć z tamtego miejsca. Nie ma już nikogo, kto by chciał Cię przy sobie zatrzymać. Nie ma nikogo, kto by chciał jeszcze chwilę walczyć po Twojej stronie. Nawet wiara i nadzieja Cię opuszczają. I odchodzisz& Na zawsze pozostawiając tam prawdziwego siebie&