O sobie: Kiedy dwa lata temu ktoś powiedział mi o koszykówce i o Tęczy Leszno, o tych wszystkich wyjazdach, że kibice na zawsze, mimo wszystko i w ogóle to postukałam się w głowę i pomyślałam - do czasu aż nie przestaną wygrywać. Kiedy w październiku weszłam na halę, zobaczyłam rozgrzewające się przed meczem dziewczyny, podeszłam do Nich i zaczęłam z Nimi kibicować. Wtedy właśnie wszystko przyszło. Miłość do basketu - najpierw tylko kibicowanie, później chwyciłam piłkę do ręki i spróbowałam sama. Praktycznie od chwili, gdy ów Ktoś powiedział mi o Tęczy zaczęła się moja niekończąca się przygoda. Nie wiążę z tym żadnych planów zawodowych na przyszłość - nie mam do tego talentu, choć basket to 20% talentu 80% serca, ale koszykówka w moim życiu pozostanie na zawsze, a pochowają mnie z pomarańczową piłką w trumnie. Właśnie na tych meczach poznałam wspaniałych ludzi. Właśnie tam - w tym miejscu, spotkałam prawdziwych przyjaciół, na których zawsze będę mogła liczyć. Właśnie tam odnalazłam siebie. I nie pytajcie 'co Ty masz z tą koszykówką' bo to 'co mam' z Nią to właśnie jest nie do opisania.