W sumie ciesze się że to już koniec, zamkne znów kolejny rozdział. Mówi się że zmiany są dobre i rówież tak sądze. Dzisiejszy dzień niby słoneczny i piekny, ale coś jest nie tak. Nie chce poniedziałku, nie chce do szkoły.
Cisza wisielca życie pozbawiła
młodą panne w oknie zabiła.
Śmierć w krwi ręce umyła,
brud życia z nich zmyła.
Spawiedliwość skrzepła w żyłach.
Ciało rozdmuchało się w pyłach