Dawno tu nie byłam, ale wreszcie wróciłam. Szkoda że to już koniec weekendu. Nocka u Bombeczki była cudowna. Nasze odpały i szleństwa. Miała być jedno dniowa, a przedłużyła się na 2 dni. Musimy to koniecznie powtórzyć, kocham to poprostu. Nasze darcie się Oh.... TOMASZ. Nigdy normalnie tego nie zapomne. Nasze wybycie na stacje benzynową w nocy, a tu półgodzinna przerwa. I ten dezydorant w spodniach, boże hehe jak dobrze że nikt tego nie widzi. Mam pomysł na zmiane troche tego bloga. Może od kolejnej notki to wprowadze. Miłego wieczoru wszystkim ;)
Żyj z całych sił, nie żałuj chwil