i w sumie wszystko sie jakoś tak ułożyło że w niedzielne popołudnie wylądowałam w Sopocie...
no i niby wszystko ok ale wcale sie na to nie zgodziłam...
więc można uznać że zostałam porwana...
no nie całkiem wbrew woli ale jednak...
jutro do gminy....;/
no i byle do piątku...:)<wtajemniczeni wiedzą;p>
całusy dla Homika, Moniki i Pati:*