Mam dużo kompleksów , i długo zbierałam się by napisać tą notkę , bo jednak mogę z czystym sercem przyznać ,że po prostu boje się tego tematu . Kompleksy to w jakimś sensie dylematy z którymi zmagamy , się całe życie . To co zawsze uważałam za , jedne z moich największych atutów , nagle staje się niczym, rani przy każdym spoglądnięciu w lustro czuje taki żal ..A teraz tchochę mojej histori. Moje kompleksy zaczęły się bardzo wcześnie,bo już w 2 klasie podstawówki,kiedy byłam bardzo mała,zachorowałam na ciężką chorobę która ciągnie się do dziś,jest po prostu niewyleczalna,na początku przebywałam w szpitalach,brałam "nie groźne" tabletki i do 1 klasy wszystko było dobrze,potem było coraz gorzej,operacje,zabiegi,tabletki rakowe,sterydy przez które właśnie moje kompleksy stawały się coraz bardziej zauważalne,zaczęłam strasznie tyć,i nie rosłam,kiedy moi rówieśnicy mieli 1,30m ja miałam ledwo 1,12m,kiedy one wychodziły na dwór,bawiły się na podwórku,ja tylko patrzałam przez okno,i zastanawiałam się dlaczego akurat ja?wstydziłam się sama siebie. W szkole nie byłam akceptowana przez innych,rano gdy mama budziła mnie do szkoły,płakałam i nie chciałam tam isć,wiedziałam że zaś zacznie się koszmar,nikt nie potrafił zrozumieć że to nie jest moja wina,że ja nie chcę tak wyglądać,że chcę być jak oni,wtedy to bylo jedyne moje marzenie. W 4 klasie,kiedy moje koleżanki miały już 1,40m ja miałam 1,20m i ważyłam ponad 40 kg,dziś jak to wspominam sama zastanawiam się jak to jest możliwe.. Dzieci ze szkoły wciąż mi dokuczały,nie moglam się z tym uporac,bałam się chodzić do szkoły,wychodzić z domu.. W końcu mama zaprowadziła mnie do dietetyka,odstawiłam tabletki,przeszłam na diete,troche ćwiczeń i schudłam,w 5 klasie ważyłam już o wiele mniej,urosłam trochę,ale wciąż byłam znacznie mniejsza od rówieśników.. W 6 klasie wydawąło się być wszystko dobrze,dogadywałam się z koleżankami,duża część osób zaczęła patrzeć na mnie troche ianczej,poznawać mnie. Nadal jestem dużo niższa od moich rówieśników,to jest chyba jeden z moich największych kompleksów,z którym po prostu nie daję sobie rady,cały czas nachodzą mnie myśli że będę musiała się zmagać do końca życia. Człowiek z kompleksami ma naprawde ciężko wystarczy jemu coś powiedzieć nawet w formie żartu a on będzie rozmyślałam nad tym i próbował to w sobie zmienić . To jest coś strasznego . Za każdym razem widzi u siebie coraz więcej wad i zatruwa tym sobie głowę przez długi czas.. kompleksy, kompleksami da się je zwalczyć, jeśli się chce.. walczę o lepszą siebie, i walczyć będę do końca! motywacja level up.dam radę. osiągne upragnione cele, zrobię to dla siebie, nie dla CIEBIE..
W końcu powoli zaczynam robić wszystko po swojemu i wierzyć w sens tego, co spotyka mnie w moim życiu. A to, że jednocześnie zaczęto mnie bezmyślnie oceniać, to tylko mało istotny skutek uboczny.