Każda przeżyła strzał w serce, ciężko jest zaufać- cierpieć nie chcę więcej.
Zawsze sobie obiecujesz, że tym razem będzie inaczej, choć wychodzi tak samo jak zawsze.
Nagle jak grom z jasnego nieba, widzisz ją i znów coś strzela.
Tym razem inaczej- pomału bez nerwów, nie przeszkadza tym bardziej liczba kilometrów.
Wiek to tylko w papierach rubryka, serce nie sługa się z tym nie boryka.
Spotkanie przypadkiem, niewinne spojrzenia, nazajutrz zauważasz wszystkie skojarzenia.
Nie rozmawiacie o przeszłości, liczy sie to co tu i teraz.
Nagle hamulec. I coś umiera.
Strach przed tym bólem, który kiedyś już był, przed rozczarowaniem, zawodem czymkolwiek.
Pierdolone wspomnienia zaczynają Cię zżerać, przecież już o tym nie miałaś pamiętać.
Zamiast pozwolić rozwinąć się sytuacji w głowie wymyślasz milion kombinacji.
Ta autodestrukcja w Tobie choć dalej się uśmiechasz,
pojawił się ktoś? zaczyna mieszać?
To demony przeszłości. To mi się nie wydaje.
Chcesz się ich pozbyć? Czasami się udaje.
Bądźmy dla siebie nie patrząc na wszystko
trzeba spróbować żeby cokolwiek wyszło.
By nie żałować poprostu zaryzykuj
by zagłuszyć echo wewnętrznego Krzyku.
Pozwól, że pokażę co potrafię dać
sama zdecydujesz czy zechcesz to brać.
Cierpliwie poczekam, posłucham, przytule
tylko nie pytaj ''co jest?'' gdy czasem zamulę.
Pozwól być blisko, nie stawiaj murów,
nie oczekuję niczego, nie nalegam znów.
Pamiętaj tylko, że każda blizna którą już nosisz
w momencie zniknie kiedy poprosisz.
Nie czynię cudów, nie potrafię tyle aż,
Spróbuje stale ją przykryć, zrobię tatuaż.
nie zobaczysz już śladu jeśli tylko zechcesz,
tylko zaryzykuj i zaufaj też mnie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Minęły Twoje urodziny, a mnie u Ciebie nie było. Marzę o tym, żebyś mnie przytulił. Pamiętam i kocham tak na zawsze już [*]