Odkrycie wifi na tarasie jest moim życiowym sukcesem, piżama mleko i komar w nosie,
chill level 100, tylko stopy brudne... Troche świata więcej wleci nam do kieszeni,
chyba dopiero dzisiaj dotarło do mnie, że zakończyłam przygodę z chemią,
pozdrowienia z Paryża! Ola, Monia i sześciu zakochanych Jacków
Taki ładny teledysk i taki we mnie spokój :)