W głowie rozkłada mi się swoista kapucha, wszystko, co sobie nawkręcam, później jest takie banalne,
najgorszym pomysłem na rozpacz jest włączenie sobie Bon Iver, ale teraz tylko śmieje się z ludzi bez zasad,
widocznie nic już nie jest warte tego, kim staraliśmy się być pod kogoś, wstyd, żenada i psychodela.
Dzięki Kinga, że mnie przygarnęłaś w piątek wieczór i w dodatku nakarmiłaś bagietą z piekarnika,
mam z kim żyć w Poznaniu, teraz wystarczy tylko zdać maturę, skończyć szkołę, dostać się na studia,
znaleźć trochę hajsu, ogarnąć jakieś mieszkanie i zamarynować grzybki, BEFAŁBEEE