Panorama
w barwach trasy zamkowej
odbicie atramentowych uniesień
przelana szklanka doświadczeń
zapadnięte uliczki tajemnic
jak album więzienny
zbiera fotografie pomyłek
skrywa historie zamkniętych rozdziałów
studnia bez dna
nie daje wypłynąć chwilowym słabościom
poza granice poziomu wody
tu utopiłem siebie
tu mnie wyłowiono
Dawno tutaj nie zaglądałem.
Jeśli chodzi o mnie, to czas wszystko uporządkować, wydać chociaż jeszcze jeden tomik, dokończyć książkę i żyć w zgodzie z bliskimi, którzy mi zostali.
Myślałem, że jak pokocham siebie, to przestanę siebie nienawidzić.
Teraz, gdy kocham siebie, nienawidzę się jeszcze bardziej.
Nienawidzę za to, że pozwoliłem Ci skrzywdzić kogoś, kogo kocham...