No i po maturach pisemnych, polski chyba jakoś poszedł, choć tematy wypracowania mogły przerazić. O czym tu pisać... o Lalce, o której się nie ma zielonego pojęcia, czy o wierszach, które mimo iż się ma przed nosem całą ich treść i tak gówno się wie... wybrałem wiersze. Angielski... dali jakiś kryminał, fragment wyrwany z kontekstu i na domysł trzeba było jechać albo każde zdanie czaić... "widzieć kogoś w oknie", a "stać przy oknie i widzieć kogoś na zewnątrz" to nie to samo? List napisałem do pana Bagginsa... pozatym się nie wypowiadam. Biologia... masakra... jak roślina może być jednocześnie zwierzęciem i wpierdzielac inną rośline... 30% i wielkie święto. Teraz czekamy na ustną...