photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 WRZEŚNIA 2010

?!

Istnieje realne zagrożenie/wybawienie*, ze kiedyś rzucę to wszystko w cholerę.

* właściwe podkreślić.


Czułości. Czułości w chwilach mojego niezrozumienia siebie potrzebuję chyba najbardziej. W sumie powoli odnajduję w tym moim całkowitym już popieprzeniu pewną frajdę - dziwnie zaskakuje mnie to, za każdym razem umożliwiając mi pewnego rodzaju empiryzm, że kiedy stan mojego wewnętrznego rozpadu jest na maksymalnym poziomie, czułość jest na minimalnym. Doprawdy zabawne. Dlatego też chyba przestałam się tej czułości w sposób publiczny domagać, próbując zrobić ze sobą jakiś porządek, co najwyraźniej od jakiegoś czasu mi nie wychodzi, sprawiając pełne sprzeczności humory w dwóch jakże kontrastujących odcieniach. Nie buntuje się. Nie ma po co. Nic to nie da - bzdura! Zwyczajnie nie mam siły. Póki co buduję w sobie resztki odwagi, składam porozrzucane gdzieś jej cząstki, chcąc posklejać niczym starą chińską wazę, z tym, że mam nadzieję, na efekt bez widocznych miejsc klejenia. Biorę się w garść i wymazuje z pamięci złe słowa i złe chwile, dając tym samym miejsce tym dobrym i przyjemnym, których niestety jest mniej, ale popracujemy nad tym.


Zastanawiam się czasem spoglądając na innych ludzi skąd w nich takie nagromadzenie fałszu, schowane pod maską cukierkowatości i słodyczy, która dla mnie samej jest tak mdląca, że wolałabym jednak ten chamski tekst, który chodzi im po głowie aniżeli miłe, ale wymuszone, słowo z nastawieniem na jakąś tam korzyść. Na moje to fałszu czai się więcej niż patologii, choć to zjawiska niejako ze sobą związane. Ale fałsz dotyczy także tych niby inteligentnych i tych porządnych również. Są ludzie i ludziska, chciałoby się rzec, a ja jestem za bardzo wymagająca. Być może. Czuję się tylko w pewnym sensie stłamszona tą słodkością. Normalności oczekuję i normalnych emocji. Normalnych emocji i normalnych reakcji. Normalnych reakcji i normalnych ludzi. Nie można mieć wszystkiego, tak więc i ja nie liczę na cuda, ale liczę, w głębi ducha bardzo liczę, że pewnego dnia z twarzy tych wszystkich zakłamanych ludzi spadnie lukrowana tabliczka z otworami na oczy, spadnie na podłogę, rozkruszy się, a ja przyjdę z miotłą i całe to cholerstwo wymiotę, patrząc z nieukrywaną radością, jak wszystkie żale, skrywane emocje, chęci wyjawienia jakiejś tam prawdy po prostu popłyną, dając upust samemu mówiącemu i odbiorcy. I to nic, że będzie bolało. Ból - zjawisko jak najbardziej na miejscu, żeby oczyścić atmosferę i by złapać ostatnią szansę na uratowanie swojego systemu nerwowego. Tak pro publico bono, tak dla autentyczności, tak by może przez chwile było ciekawiej.


Coś próbuje mnie zaciągnąć do łóżka, włożyć mi na stopy ciepłe skarpetki i podać herbatę z cytrynką i miodem. Brzmi zachęcająco i jakże mile przy tej pogodzie, ale niestety nie dam się. Pomarudzę, posnuję się, ponarzekam jaka to jestem nieszczęśliwa i mi przejdzie, musi! Zawsze przechodzi. Tylko dlaczego się tak wszystko wali w jednym terminie, obniżona odporność emocjonalna z obniżoną odpornością zdrowotną. Miejmy tylko nadzieję, że się szybko skończy i wyczerpie limit na ten rok szkolny.

 

 

Madziaaaaaa!
co?
Zmuś się do uśmiechu!
Jutro!
Ale obiecujesz?
Nie wiele rzeczy mogę obiecać.

Komentarze

garguu ja Ciebie też. przepraszam za ostatni komentarz na nk. xD

mój stan zdrowotny, jak i mentalny w ostatnim czasie też nie ma się najlepiej. łączę się w bólu, w ogóle to załóżmy tajemne Bractwo Osłabienia i pijmy rytualną herbatkę otulając się kocem i wkładając różowe wełniane skarpety!
07/09/2010 20:47:06
~darnok uwielbiam to zdjęcie bo takie nasze jest... :*
05/09/2010 16:27:25
mito Chętnie.;)
Może kiedyś wypijemy razem jakąś pyszną herbatkę;d
04/09/2010 20:47:45