Żyjemy! Ja cała przez konia poturbowana,
koń z pięcioma szwami na łebku - ale żyjemy sobie :D
Abi raz chodzi wspaniale, innym razem zachowuje sie jakby pierwszy raz miał na sobie człowieka.. ale chyba idziemy do przodu ;)
Mamy plany na zawody, ale co z tego wyjdzie? Nie wiadomo, szczególnie, że najbliższy trening z trenerką trzeba było odwołać, bo Avatar załatwił sobie L4 rozwalając łepetynę :p
A za mną dwa turnusy obozów w stajni, praca z ludźmi to wcale nie jest łatwa wbrew pozorom :D miesiąc wakacji minął nie wiadomo kiedy.. Jeszcze półkolonia, ostatni turnus i w końcu na pare dni nad morze, żeby odpocząć... a potem.. a potem szkoła, internat.. meh :D