Jakam ja oryginalna i w ogóle! Brakuje mi tylko kocich wąsów namalowanych kredką do oczu. Miau, kurwa!
I znowu to zrobiłam. Znowu nic nie dodwałam przez jakiś żałosny okres czasu... Pewnie bym sobie nawet o tym miejscu nie przypomniała, gdyby nie pewna Sylwunia, której focisza możecie oglądać tutaj: http://www.photoblog.pl/odalekichpodrozach
Jako, że chciała mieć przyjaciela na fybyly, to pojawiam się ponownie, na jej wyraźną prośbę.
A próbowaliście kiedyś zmienić koszulkę jednocześnie paląc papierosa? Serdecznie nie polecam! (Nie, nie spaliłam się. Chociaż biorąc pod uwagę mój poziom zdrowego rozsądku, to już dawno powinnam umrzeć dzięki selekcji naturalnej.)