zaczynam patrzeć na samotność jak na wolność.
zastanawiam się tylko jak można po takim czasie zupełnie odciąć się od drugiej osoby.
ani "hej! co słychać?", " jak minął dzień?" ani pocałuj mnie w dupe.
dzięki bogu są ludzie przy których znowu się uśmiecham.
magiczna jest kawa, letni ciepły deszcz, maślane bułeczki z dżemem, skrót do domu, kąpiel w fontannie, słoneczniki!
a Pannie ze zdjęcia dziękuje z całych sił :)