polubiłam jesień. nawet taką zmieniającą się czasem w zimowe wieczory.
najlepiej bez wiatru i deszczu. bo jak zaczyna się już robić ciemno i widac tylko latarnie,
lubię iść, tam, za zakrętem w prawo, w stronę murku.
lubię ten zapach powietrza, gdy już trochę przesiąknie chłodem.
zapisane są w nim wszystkie lata. wszystko jest na wyciągnięcie ręki.
a przecież to jest takie cudowne.