nie wiem o co mi chodzi z tym zdjęciem, nie pytajcie..
dużo się dzieje. za dużo. nie mam czasu na rzeczy, na które chciałabym mieć.
ostatnio każdą sobotę spędzam na hali z czwórką zajebistych ludzi, przy których nie ma opcji na smutki. i dziękuję im za to;)
dziś wtorek. 11 grudnia.
7-9 grudnia to był cudowny czas, który chciałabym przeżyć raz jeszcze. wprawdzie nie był to weekend spędzony na hali, ale był to weekend spędzony na rajdzie harcerskim.
kocham ludzi, którzy do nas na ten rajd przyjechali.
kocham ZHP.
kocham z nimi przebywać.
kocham mieć zdarte gardło.
kocham nieprzespane weekendy.
kocham marznąć po kilka godzin na trasie nocnej i dziennej.
kocham rozkmniać z Kozakiem skąd wzięło się słowo 'kaczka'.
kocham przyjmować meldunki.
kocham wydawać komendy 'całość baczność, spocznij. w dwuszeregu frontem do mnie zbiórka'.
to coś czym żyję i czego nie da się opisać. przygotowanie się do tego rajdu dużo mnie kosztowało, bo nie spałyśmy z Magdą już dwa tygodnie przed jego rozpoczęciem. ale było warto. małe niedociągnięcia - owszem, były. zdarzają się każdemu. ale ogólnie po rozmowie z ludźmi widzimy, że ten rajd wart był całego zamieszania, które ogarnęłyśmy uważam na co najmniej 5.
znajomi pytają "a co robi się na tych rajdach?". ja nie umiem im tego wszystkiego opisać. myślę, że nie tylko ja mam z tym problem, ale reszta moich harcerskich przyjaciół również. to trzeba przeżyć i zobaczyć. to jest tak samo trudne jak opisanie momentu kolosalnego szczęścia. albo jak dziennikarze proszą sportowca, który właśnie coś wygrał i ani trochę się tego nie spodziewał o kilka słów. nie da się opisać tych uczuć, tego wszystkiego, co w nas siedzi. mimo wszystko zawsze zachęcałam i zawsze będę zachęcać ludzi do wstąpienia w szeregi ZHP.
to organizacja, która nie tylko uczy i bawi, ale również kształtuje ludzi i przeciera szlaki na nowe ideały w naszym życiu. to tyle.
co poza tym?
w szkole SU wymysił idiotyczny konkurs na najładniejsze ozdobienie drzwi swojej klasy. tak kretyńskich konkursów nie ma nawet w podstawówce. no ale żeby w liceum? nie mam słów..
hahaha i kazali nam jeszcze nauczyć się jakiejś kolędy po francusku i ją zaśpiewać na konkursie. śmiesznie, co? ;d większość klasy ani be ani me po francusku, ale co to kogo obchodzi. nienawidzę tej szkoły -.- pociesza mnie fakt, że zaraz święta i chociaż trochę wolnego <3
fanpage: Seksowitość to Ty masz od urodzenia.