o tak, jest wszystko dobrze, testy w końcu sie skończyły
jak mi poszło? nie najgorzej, ale nie powiem, że dobrze
niedawno, dokładnie we wtorek przeżyłam swoją pierwszą wizyte u ginekologa. nie ukryważ, że strasznie sie bałam.
czekając na swoją kolej nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, pukałam w każde krzesło, naciągałam rękawy, obgryzałam paznkcie.
Na początku do gabinetu weszłam z mamą, wypełniały jakieś tam papiery, jak chodziłam w kółko, kazała mi usiąść i sie nie denerwować.
Z racji, że krzesło było na kółkach z nerwów zaczełam jeździć po gabinecie, w końcu przestałam.
Mama wyszła, powiedziałam co mi jest, odpowiedziała, że spróbuje mnie zbadać, ale nic na siłe i kazała sie rozebrać od pasa w dół.
Skrępowałam sie, przerażona na nią spojrzałam i zapytałam czy majtki też, powiedziała, że tak. Chcąc ukryć moją nagość próbowałam jakoś naciągnąć bluzke. Kazała mi usiąść na tzw. samolocie i położyc do góry nogi. Jak już sie położyłam i mnie badała, zaczełam sobie myśleć, że bada tak kadego i to dla niej nic nowego i moje skrępowanie znikło. W sumie nie bolało, jedynie może troszeczke później.
myślałam, że bedzie dużo gorzej, nie marwcie sie, zdecydowanie więcej strachu niż to wszystko warte
NIE JEST ŹLE!