Drogie Misie, mamy ostatni dzien 2010 roku.
wiec poswiece sie podsumowaniom...
Uznam ten rok za calkiem owocny. Zdalam durny biznes, poszlam na A level, nauczylam sie grac na KORG'u i dowiedzialam sie, ze jednak jest ktos na kogo mozna liczyc i co to jest bezgraniczne zaufanie. Bede go wspominac calkiem niezle. Chociaz bylo troche powodow do zmartwien... Zlapalam powazne choroby, mialam okazje 'zejsc' stad, moglam stracic wszystko co mialam, i koncowo rozpadla mi sie rodzina. Mam nadzieje, ze przyszly, 2011 bedzie zdecydowanie lepszy! Skoncze 18 lat, wyrobie sobie dowod i bede hulac po klubach i innych takich :-)
Mam postanowienia, jednym z nich jest zdanie egzaminow w styczniu i lipcu, pojechanie na jakas swietna wycieczke, pomoc sie spelniac w zyciu innym osobom, zadbac bardziej o swoje zdrowie i jeszcze jedno, ktorego najbardziej chce, ale lepiej go nie bede wypowiadac na glos, bo znajac zycie sie nie spelni...
Zycze Wam wszystkim, szczescia zdrowia, sily do dzialania, spelnienia wszystkich marzen, nawet tych najmniej realnych i zadowolenia z samego siebie! :-)