Słuchając Mark'a Almond'a oczyszczam się wraz z jesienną, słoneczną, deszczową angielską aurą .
Nic nie poradzę na Twoją niechęć do języka polskiego... Nic nie poradzę na tę pogodę, na rozpraszający mnie świat atakujący mnie boddźcami z każdej możliwej strony. Chciałabym się wreszcie skupić, ale ciężko mi to osiągnąc żyjąc tak szybko. Nie mam czasu na zastanawianie się. Nie mam czasu by ochłonąć, więc nie proś mnie o to. Potrzebuję oazy a zastaję chaos. Jak sobie pościelisz tak się wyspisz, ale ja nie mam kiedy ścielić! Spać nie mogę, bo zaraz podświadomość bombarduje mnie obrazami, których się boję. Sen przynosi strach a strach nie daje snu. Życie napędza stres a stres nie daje żyć. Potrzebuję ukojenia szybko...