Powoli wykańcza mnie ciągłe spanie. Nie sądziłam ,że w ciagu dnia jest tyle okazji, żeby spać :) pierwszy raz w życiu chcę bardzo iść do pracy.
Chyba tęsknię... Tęsknię za czymś co nie moje, moje nie było i nigdy nie będzie. Raz na dwa lata podobne uczucie mnie paralizuje, ale kocham to, bo dzięki niemu wiem, że żyję i że nic nie trwa wiecznie. Cieszę sie kolejny raz doświadczając to samo, lecz tym razem świadomie. Moje podejście do tego jest dojrzalsze niż w latach poprzednich i chłodne. Zastanawiam sie tylko jak daleko granicy sie znajduje i ile czasu jeszcze bedę "mądrą" zanim zachłysnę się tym wszystkim na dobre i zakocham się jeszcze raz i nie ostatni raz. Właśnie te emocje budzą we mnie poetkę i kogoś kogo kocham ...
NAZYWAM SIĘ NIE-BO