Zasypiam. Czuję się potwornie zmęczona tym dniem. Tym cudownym dniem :) Jak tak patrzę, to stwierdzam, iż wyglądam coraz lepiej... Chociaż do ideału jeszcze daleka droga. Ale oglądając pierwsze moje zdjęcia, jakie dodałam na poprzednim fotoblogu to trochę schudłam. Teraz mam przerwę między złączonymi nogami taką, jaką miałam stojąc w rozkroku. Jakoś to mnie jeszcze bardziej motywuje! :) I dobrze, może w końcu w wakacje nie będę wstydziła się wychodzić w szortach <3
Bilans:
- bułka serowa;
- obiad (ziemniaki, gotowana wątróbka);