Pozytywna moc kolejnych zmian..

Witam Was !!! :*

Wiem bardzo byłam niegrzeczna nie pisząc tu tak długo.. Ale wiecie co, mam kolejne dobre nowiny.. A więc na początku zacznę od zdjęcie przy tej notce, nie przez przypadek ono jest.. Mianowicie z czerwonych wlosów zmieniłam na takie które są powyżej na zdjęciu, nie wiele różni się ta tonacja brązów ale efekt jest mega. Po za tym uwielbiam tą aktorkę :) Siedziałam u fryzjera  5h, zanim farbę mi ściągnęła tą czerwoną, dobieranie kolorów farby, nałożenie farby na włosy, kolejne siedzenie xx czasu aby ta farba pokryła włosy, mycie włosów, modelowanie, prostowanie i ścięcie.. Aż wkońcu efekt, gdzie zaniemówiłam.. Jednak miałam nosa aby wrócic do brązów, w których najlepiej się czuję.. Moja druga nowina to taka że do końca tego miesiąca przeprowadzam się do mojego chłopaka. Mam już wybraną szafę dla siebie, która mam nadzieje , że do końca grudnia dojedzie :D  Zanim ona dojedzie do niego, ja już wczoraj wyrzuciłam 3/4 szafy, dzięki czemu mam mniej do zabrania no i czekają mnie zakupy  bo dosłownie brakuje mi teraz duużo rzeczy hahah :P Nie mogę się doczekać tej przeprowadzki, bo jestem mega szczęśliwa będąc z nim,a nie lubię takich spotkań weekendowych gdzie zaraz muszę wracać do domku. Powiem Wam, że ciągle mnie zaskakuje, np tym że teraz robi pokój jak to powiedział: dla naszego dziecka, które już "planujemy niby" na koniec 2018 a początek 2019 ale wszystko się okaże hi hi hi :P bo muszę zdrowie poprawić zanim zaplanuję mieć dziecko, również otrzymuje niespodzianki - to takie małe podarunki, które rozwalają mój system bo raz że się tego nie spodziewam i jest to bardzo miłe, to forma i co to jest to kupa śmiechu hahaha.. Ja też nie jestem dłużna i ode mnie też otrzymuje niespodzianki.. Jest cudownie, marzenia się spełniają. Dlatego warto je mieć, wierzyć w nie, nigdy się nie poddawać. Co do remontów prócz tego małego pokoju, jeszcze czeka nas kuchnia ale to grubo po nowym roku. Niestety ten weekend zamiast spędzać z nim siedzę w domku, bo mam zapalenie krtani i zapalenie spojówek, nawet ze znajomym moim bliskim nie mogłam się spotkać a ciężko jest nam dograć termin.. Ehmm, mam nadzieję że wykuruje się przed świętami bo zwariuje, a nienawidzę być chora !!! Jedynie co udało mi się spotkać z przyjaciółką, zanim tak bardzo się rozchorowałam, jeju jak dawno z nią nie gadałam, minuty leciały a nam się buzia nie zamykała hahahah.. 

Odnośnie pracy mija mi już 4 miesiąc, nawet nie wiem kiedy to tak szybko zleciało.. Praca - zajebista atmosfera, świetne babeczki, dzieci nareszcie się słuchają ;)  Dużo się w naszym przedszkolu dzieje, wiele atrakcji których nie ma końca. Ja już wkońcu weszłam w rytm tej pracy, wyrabiam się, dużo daje od siebie, a dzień za dniem leci..  Za niedługo święta a ja ich nie czuję, nie cieszę bo jestem chora i wkurwiam się, marudzę. Nie chce mi się nawet choinki ubierać, nic mi sie nie chce jak to przy chorobie.. Przecież jeszcze trzeba kupić prezenty, dobrze że tylko na 2 osób.. Bo bym zwariowała gdybym miała więcej prezentów wymyślać, wiadomo człowiek jest wybredny, nie każdy potrafi cieszyć się z prezentu nawet tego najmniejszego ;) Jak to się mówi będzie: święta, święta i po świętach.. Tak samo mówię i tego się 3mam :P Potem będzie huczny sylwester w gronie znajomych i przywitanie Nowego Roku z moim lubym.Oczywiście nie można zapomnieć o podjęciu nowych celów, zmian itp..  Z tymi postanowieniami różnie bywa, bo los płata nam figle, ale wiem i znam takie osoby, które jak coś postanowią to dążą do tego aż osiągają wymarzony cel.. Ciekawe czy to co ja mam w planach to też mi się uda.. Narazie nic o tym nie mogę mówić, jak będzie już efekt to dam zapewne znać. 

No nic to tyle na dziś, lecę przygotowywać zajęcia na jutro i się kurować.. Buziaki ;)