Nie było mnie znów długo, no ale czekałam, żeby mieć okazje napisać cokolwiek. 28-30 kwietnia był Pyrkon, na kórym oczywiście nie mogło mnie zabraknąć, dlatego też mam coś do powiedzenia i pokazania :D
Opisywanie wszystkiego nie ma sensu, mogę tylko powiedzieć, że w tym roku Lunatycy mieli wioskę sailorkową. Przez co większość czasu spędziłam właśnie tam. Ponadto parę spacerków po terenie, częściowo w celu zrobienia zdjęć do licencjatu, częściowo dla siebie, aby zobaczyć, co się dzieje gdzie indziej i w pełni zaliczyć konwent.
Spełnione dziecko, w końcu mam zdjęcie z TARDIS i do tego z Doktorem. Ale na tych zdjęciach się tym nie chwalę. To jest dla wybranych na facebooku ;D
Mogę powiedzieć, że bawiłam się super, aż żal, że to już koniec i znów trzeba czekać rok na kolejny. A już na samym konwencie, przepraszam festiwalu myślałam o następnym. I może wtedy pogoda dopisze. Było zdecydowanie za zimno.
Po Pyrkonie zwiedziłam jeszcze nieco Wrocław. Ukradnę Wam ten dworzec, jest taki ładny, w ogóle miasto ładne, dlaczego tak daleko od Wawy T^T
Co by się za bardzo nie rozpisywać, na tym kończę. Do następnej notki! :D