Trochę się nudzę, dość sporo piszę (w porównaniu z tym co jest zazwyczaj) i zachwycam się Jiraiyą wciąż i wciąż. Trochę mi smutno, bo nie wiem czemu mój przyjaciel nie chce ze mną rozmawiać. Nie wiem nawet jak mu poszła matura.
Kilka dni temu byłam na plaży w Chałupach i kąpałam się z morzu, były ogromne fale. Nieważne, że nie miałam stroju, ani ręcznika - po prostu chcialam się kąpać i poszlam. To było wspaniałe, takie odświeżajace i w o l n e.
Wiesz, chciałabym być wolna, myślę że to dobry cel. Ale bardzo trudny do osiągnięcia. Bo wolność musisz mieć w sercu, musisz się tak czuć i czuć się z tym dobrze. Najbardziej wolny człowiek na ziemi może zrobić wszystko. To wspaniała wizja.
Przeczytałam niedawno Metro 2033. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie koncepcja, chociaż fabuła nie była wybitna. Świat, mentalność ludzi, która została nakreslona jest zarówno wspaniała jak i przygnębiajaca. Żyjący w tunelach, nigdy nie widzieli nieba, nie mają nadziei na lepsze jutro, na to ze wyjadą na powierzchnię. Wiedzą, że niemal całą ich kultura została zniszczona, a oni żyją jak szczury w świecie, którym nie ma dla nich miejsca. Jest to świat, który sami zniszczyli.
Ech... Moja Pani, nie czytasz tego, ale ja piszę. Piszę, bo lubię, bo potrzebuje, bo jestem nakręcona. Świadomość, że żyjesz sprawia mi ogromną nadzieję i radość. Ale wiesz, coraz bardziej myślę, że kocham cie, ale tak naprawdę nie wiem jakim człowiekiem TERAZ jesteś. Kocham marzenie, kocham to, co już teraz nie istnieje, bo jest inne, bo się zmieniło, rozwinęło. Ale to dobrze. Cieszę się, że to coś istniało, bo dopóki o tym myślę i w to wierzę to to istnieje nadal.