"Dłutem i młotem w wodzie wykłuwam,
To co wiedzą już grzywy tych fal,
Żołądkiem w chwile się wtulam,
W głowie mam tylko siną dal.
Pierwszy śnieg, pierwszy krzyk, pierwszy oddech,
Pierwszy krok, drugi definiuje rytm.
Złoty wiek, prosty człek, wielki problem,
Nie słyszę myśli przez dziki morza ryk.
Sto osiemdziesiąt milionów pokoleń,
Moja matka była rybą, jedną z was.
Dziesięć tysięcy sztormów i ukojeń,
Po drodze był tylko czas, wielki czas.
Okiem rozwartym pochłaniam horyzont,
Klisza wspomnień płodzi mętny film.
Księstwo tego świata Paradiso,
Stąd do drzwi pięć zielonych mil."