Taka mała istotka a tyyyyle zakupów dla niej niezbędnych... Już prawie wszystko. Zostało parę drobiazgów.
Nastresowaliśmy się w pewnym momencie. Czasem własne myśli stają się wrogiem, trzeba jakoś uporać się z tym co w głowie siedzi i dopiero później racjonalnie podjąć kolejne kroki. Najważniejsze, że kryzys zażegnany. Nasza córeczka ma zdrowe serduszko i podobno niespotykanie długie na tym etapie ciąży włosy na główce. Oj, chyba szybciej jej zaplotę warkoczyki niż się spodziewałam ;-)