Starapati

LUDZIE!

CHYBA JUŻ ROZPLĄTAŁAM SWOJE WSZYSTKIE NICI. TO PIĘKNE.

Wiecie, studia to piękny czas, nie dlatego że można imprezować ile wejdzie (już nie pamietam kiedy byłam tak trzeźwa), że można robić co się podoba i nikt nam nie zabrania, nie!

To piękny okres dlatego, że można odkryć w sobie wiele nowych odpowiedzi, które nas samych nurtują, pozwalają na odkrycie właściwej drogi, na to  co mogę odpuścić a co nie, na to jakim jestem ludziem ( :) ) i co moja postawa daje drugiemu.

Są takie błędy w przeszłości, których bardzo się żałuje, do tego stopnia że powodują płacz wynikający z obrzydzenia samym sobą.

I dzisiaj usłyszałam mądre studia właśnie dzięki STUDIOM:

"Jeśli popełnisz jakiś grzech, z którym sam wewnętrznie się nie zgadzasz, czujesz, ze to nie jest zgodne z Twoim przekonaniem, to wtedy właśnie Szatan szepcze Ci do ucha: "Ten grzech, to wcale nie jest nic wielkiego. Ludzie popełniają takie grzechy, albo nawet i gorsze". Wtedy masz usprawiedliwienie od samego Zbuntowanego Anioła, zaczynasz wierzyć w to usprawiedliwienie, do momentu w którym powstaje spirala, spirala grzechu. Szatan uderza w to, co w człowieku najdelikatniejsze, czyli w jego zmysły : wzorku, dotyku.. itd. Wtedy nasze życie wygląda jak kłębek splątanych nici, a żeby nadać im właściwy bieg, potrzeba dużo cierpliwości i wysiłku."

No ale, ja już prawie rozplątałam swoje wszystkie nici, mam nadzieję, ze na zawsze.

Dlatego jestem SZCZĘŚLIWA!