Kocham Cie Księżniczko moja mała ;***
Pierdole tego fbl juz na chuj mam sie tu produkowac jak nikt nie komentuje
Taka zgrabna ponętna przesiąknięta euforią...
na jej widok nawet i by sterownik pierdolnął
ona na spacerku z pieskiem, on się pręży przy nadziei.
Widzi jak odbiera dług od drobnych złodziei.
Chłopak z drugiego roku, doznał szoku i odpadł,
ta scena go przerosła jakby niewiarygodna
Wpadła mu w oko, widzi w niej matkę swych dzieci,
gadał w amatorskim stylu, więc żałuje, wie odleci!
Drugiej szansy może nie być, on myśli o niej stale,
Co by powiedział matce, że skończyła edukację?
Jakie ma kwalifikacje, to że lubi wakacje,
nieskończone atrakcje? Że wciąż miewa fascynacje,
pociąg do szybkiej jazdy, bo łapie palpitację
Z kolegami z roku nie chce pić, i nie przestaje
Myśleć o dziewczynie, swej księżniczce- on jej giermkiem
Ślubuje jej wiernie , że gdy ona na mnie zerknie,
Zrobię wszystko, nie odejdę, byle tylko mnie przyjęła.
To nie hit z telenoweli w stylu ona i on
To nie kit z infantylną sytuacją, jebać to
To o międzyludzkich więzach i uczuciach zwykły sąd
Życie, nieszczęśliwa miłość lot upadek uczuć, zgon
A po trzecie jakoś leci, dzień po dniu nasz amant ginie,
Przemierza supermarket i wciąż myśli o dziewczynie,
Na co wydałby stypendium by przeżyć piękne chwile,
Rajcowne pończochy do nowiutkiej pary szpilek,
Jeszcze zestaw szminek, dla niej wszystko co najlepsze,
Gotowy jest na grę: na wytyczne , niebezpieczne...
Dobre wino plus świece trzyma dla niej od dawna,
To jest taka okazja, niezwykła chwila ważna,
Ale jak ją zaprosić? Czy na kolanach prosić?
Boże dopomóż, nie wiem co ja mam zrobić!
Mija chemię, drogerię, skręca w działy z nabiałem,
Wtem oko w oko jeb! Spotyka się z jej ciałem...
Wpadając na nią nagle nie aniele, lecz diable.
Cześć jestem jacek! Kilka razy cię mijałem,
Ona w śmiech, co maskuje jej chwilowe zmieszanie!
Towarzyszy jej kumpela, we wskazującym stanie,
Znacząco pociąga nosem, ledwo na niego zerknie,
daj se spokój chłopaku odpierdalasz komedię.
Tak stał chwilę biednie zbity z tropu, przegrany,
Tlenu zabrakło, jakby biegiem zdyszany.
Przylgnął do ściany jak do posągu bogini,
Obserwuje zrozpaczony, jak oddala się w mini.
Syty upokorzeń chciałby zawyć, bić na alarm,
Krzyknie za nią czekaj! Wtem rozlega się hałas...
Bach! Zatrzymana przez ochronę na kradzieży,
Chwila nieuwagi i nie może w to uwierzyć,
Że będzie jeszcze gorzej, że ma kiepski życia wzorzec.
Dobrze wie że naćpana koleżanka nie pomoże!
Nie ma czym płacić fanty wyrafinowane:
Zapachy rodem z francji, i z koronką kilka szmatek.
Ściemnia, cierpi niedostatek, to jej debiut daj mi szansę!
Płacisz lub dzwonimy, takie procedury, jasne?
I co tu zrobić z hajsem on już wie na co przeznaczy!
Te kilka stów, dla niego nic nie znaczy.
Bo wie że w tym momencie, on będzie jej księciem.
Gdy przejedzie plastikiem po czytniku, masz w prezencie!
To ode mnie, jestem jacek. Siemasz, pamiętasz?
Nie dziękuj to drobiazg... Już idziesz? Chcesz się żegnać?
On pewnie myślał skrycie, że odmieni swoje życie
I jej przy okazji. Puścił wodze fantazji!
Po raz kolejny rozczarowanie poczuł,
Dorosłemu facetowi napływają łzy do oczu...
Kocham Cie Maleńka