nie wiem właściwie dlaczego to się stało, bo kto jak kto, ale ja jestem ostatnimi czasy wyjątkowo przyzwyczajona do picia. poza tym przecież właściwie nie wypiłam dużo (jak na mnie).
co się stało, to się nie odstanie.
dzisiejszy dzień to jeden wielki kac. więc jak zwykle siedziałyśmy na kanapie przed telewizorem, jak zwykle były kabarety, i kiepscy, i sabrina, i barwy grzechu, i przyjaciele. siedziałyśmy tak aż do końca detektywów, czyli do 19. i jak zwykle były pierogi.
"dzień dobry, poproszę taksówkę na 4 875 875"
pijani ludzie nie powinni korzystać z telefonu.
widać miałam w nocy jakiś przebłysk, bo wyjęłam baterię i zostawiłam w łazience. szkoda, że nie zrobiłam tego wcześniej.
ale właściwie...
/skacowany inteligentny dialog dwóch studentek.../
Lavender 20:37:56
hahahah
no dobra chuj no
zlejmy na nich
i chujjjj
Sroga Czerwona Kasia Marysia 20:39:03
zlewamy?
dobra chuj z nimi ;d;d;d;d
Lavender 20:39:53
tak ;d;d;d
zapomnijmy o nich ;d
nie ma ich ;d
Sroga Czerwona Kasia Marysia 20:40:10
si nie ma ;d
nie ma ich
nie ma siary
Lavender 20:40:27
nie ;d kurwa co nas oni obchodzą ;d
Sroga Czerwona Kasia Marysia 20:40:40
wlasnie ;d nada ;d
Lavender 20:41:22
haha właśnie ;d wiec nie przeżywajmy już tego ;d
Sroga Czerwona Kasia Marysia 20:41:41
chuj
chuj z nimi
Lavender 20:41:51
hahahahahhahah CHUJ
Sroga Czerwona Kasia Marysia 20:42:13
CHUJ CHUJ CHUJ
i jeszcze raz CHUJ
Lavender 20:42:19
TAK JEST
/wnioski całkiem konstruktywne pomimo formy przekazu.../
bo jak wiadomo:
"życie... to jest GÓWNO!"