Wredna dupa, ciekawskiej kobyłki a może nie wredna tylko sprytna na złość ? Tak czy inaczej zawsze zaczepia, wszystko musi zwalić i pierwsza razem z mamusią ucieka na łąkę obok przez ulice bo przecież tam lepsza trawa jest... Do koni jutro, dzisiaj pochmurnie a jeszcze zapomniałam konia polskiego kupić. Znów się zaczyna zbiór makulatury któremu można poświęcić chwile uwagi, co ciekawsze to nie czytałam jej z 5 lat a teraz mają nawet naturala i ćwiczenia. Tak po za tym to wypatrzyłam szczotki dla koniuchów za grosze, zostaje mi ruszyć dupe do rolnika i spytać o pilnik ale jakoś gdzieś zgubiłam energie... Eh, do wiosny jeszcze trochę, ale od 8 marca do kwietnia pewnie mi zleci szybko ze wzgledu na przyjazd lubego. No nic trzeba się rozciągać, ćwiczyć i jakoś pocieszać kawą oraz gromadzić pozytywną energie co bym konie złą nie zradziła. Latem i tak pewnie będzie tak że będziemy mieli dosyć upału i prosić o deszcz...Oby tylko w tym roku było umiarkowanie... Nie zamierzam się opalać na kurczaka, ale lato mogłoby być teraz to zarobiłby człowiek na truskawkach... Aż tęsknie za parowańcami z truskawkami i bitą śmietaną... :}