Jutro będę poprawiać matme, jutro też są klasowe zdjęcia i zebranie z rodzicami. kocham to -.-
Kartkówka z historii poszła mi chyba dobrze, wszyscy ode mnie ściągali -.-
Nie wyrabiam z tą nauką....
Bilans:
śniadanie*: zielona herbata ( nie mogę już na nią patrzeć)
obiad*: jajecznica bez tłuszczu z dwóch jajek z pomidorem, papryką i cebulą ( to nie było dobre połączenie...nie smakowało mi.)
kolacja: piersć z kurczaka skropiona sokiem z cytryny.
jestem zła na obiad. miało ne być warzyw. no, ale...wiadomo. jestem grubasem, musiałam nawżerać się więcej.
dzisiaj rano na wadze zobaczyłam 71.4 (to chyba dobrze?)
Dzisiejszy ruch:
*45 min. na silowni, (bieżnia, pełno ćwiczen na ręce, rowerek, narciarz i ok.70 brzuszków)
*45 min. grania w siatke
8 min legs
8 min buns
*spacer z psami
mam wielką górę do prasowania, przydałoby się też odkurzyć i pomyć podłogi. tata dzisiaj na rybach, więc będzie jakiś pod wieczór. + powtorzyć sobie z matmy i religii.
nie lubię tego.