Tak. Do wigilii miało być 55kg. Nie było. Ale dziś po zjedzeniu śniadania zważyłam się i było 57,4kg. Nie wiem jakim cudem!
Przez cały czas przeciez jadłam co popadnie... No oczywiście w granicach normy. Ale właściwie nie odchudzałam sie.
Mam okres :/
Od 1 stycznia bd prowadziła osobisty kalendarz. No taki w związku z odchudzaniem.
No i oczywiście musze dodać jakieś ćwiczenia.
Co polecacie na grube uda, odstający tyłek, i boczki?
oczywiście cos poza przysiadami, i wymachami nóg, bo to znam. :)
Chudego kochane! ;***
p.s
nie komentuje waszych blogów ale zawsze gdy tylko jestem na kompie, czytam wasze nowe notki