Temu Panu wyżej, nie mówię od kilku dni nic innego niż cholerne "dziekuję", to najzwyklejsze a ile znaczy...
Z tygodnia na tydzień zdaję sobie sprawę, że o niczym innym nie marzyłam, że niczego innego nie potrzebuję,
a On jest tym, którego chcę, mimo wszystko. Mimo moich chorych wymysłów, moje słoneczko jest najlepszym
co mogło mi się przytrafić, bo ciągle jest obok i ustawia mnia do pionu, pokazując, że to właśnie Jego
potrzebuje, i że z nikim nie będzie mi lepiej i ma facet rację, no.
A ja mam ochotę wykrzyczeć wszystkim to co czuję i jak bardzo!
pominę fakt, że wyglądam na tym zdjęciu, jak pączuś :(