Jesień.
Kompletna ignorancja i imitacja konfliktu. Zaprzeczenie zdrowemu rozsądkowi, umyślne spowodowanie ciszy, zerwanie logicznego ciągu wydarzeń przyczynowo-skutkowego. Brak empatii, brak logiki, brak inteligencji. Pozostaje jedynie współczucie dla tego jednego małego ciepłego beżowego ciastka. Nie zasłużyło na taki los, na arogancję i brak wychowania, na ignorowanie i zepsucie.
Zacierają się ślady niebieskiej farby po tym co działo się w biało-niebieskiej instytucji wiedzy. Mury bardzo słabo przypominają zdarzenia, posadzka choć wciąż ta sama, nie jest już naznaczona śladami znanych butów. Jednak dźwięki z auli wypełnionej obrazami i ogromną ilością krzeseł nigdy się nie zmieniają, niezależnie od osób tam przebywających.
Chwilami rozpruwam niedawno stworzone wydarzenia, łatam je fragmentami zeszłorocznych swetrów i koszul. Mam nadzieję, że nie zardzewieje mechanizm i sprzęty potrzebne do roztopienia po raz kolejny masy, którą trzeba będzie ulepić w inny kształt. Działa to zawsze tak samo - z czasem kolory ulegają przemianom i fuzjom, kształty wykręcają się lub wygładzają, wnętrze choć to samo porusza się płynnie.
Ja, on, ta droga i jesień.
N.