Wenecja, znowu i znowu, po raz niewiadomo juz ktory, ale przykro mi narazie innych zdjec nie mam.
W weekend sesja sie szykuje, oby wypalilo tak jak bym chciala.
W szkole luzik, sprawdzian z historii nie byl az taki straszny, co nie oznacza, ze nie byl trudny.
... bo jak zwykle pan G. mial szanse sie popisac jaki to jest madry <3
U Gujawy ekspresowo bo do kosciola sie spieszylam xD
Na laze na chwile wzielam, a ze blotko bylo to nozki nie bolaly...
...a co za tym idzie, dziecko sie wyszalalo, nawet pobrykalo.
Normalnie jak chodzila regularnie to na padoku tylko stala i czekala az sie ja zabierze do boksu, a teraz
kon nie do poznania normalnie, bryki, nawet maly dab zaliczyla.
Jestem z niej dumna <3 Malenstwo nabiera chociaz troche entuzjazmu.
Co to bedzie jak kowal przyjedzie i juz kompletnie nic nie bedzie jej przeszkadzalo w nogach...
Zaczynam sie bac, ale tak pozytywnie ; )
Z wlosow ogolnie zadowolona jestem, przynajmniej zdrowe koncowki mam .
A tymczasem udaje sie pouczyc fizyki, bo jakos wczesniej mi nie szlo... ; P
Bye <3