Dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, w zamku na wzgórzu żyła sobie dziewczyna o imieniu Gabriella. Miała duże wygodne łóżku, garderobę pełną sukni od Armanigo, Gucciego, Pragi, Diora ... najlpsze kosmetyki, których nawet nie potrzebowała i wielką bibliotekę, w której znajdowały sie chyba wszystkie księgi świata. Gabriella mogła z niej korzystać kiedy chciała. Regały z tematyką przyrodniczą, historyczną, dokumentalną, naukową.... były do jej dyspozycji. W bibliotece znajdował się też przedział, zawsze zamknięty na kłódkę, zatytułowany "Baśnie i inne historie wyimaginowane". Gdy była młodsza często pytała nianię co kryje się za tymi drzwiczkami. Odpowiedź zawsze była taka sama. "Nic nie jest niedostępne bez potrzeby. Gdy człowiek nie zna lepszego świata, nie szuka go, a nawet nie potrzebuje. Baśnie idealizują życie, ukazują go pięknym, cennym, gdzie dobro zawsze zwycięża, a przecież tak nie jest. Sama widzisz ilu ludzi na około cierpi i uwierz mi, że drugie tyle płacze po nocach, tylko dlatego, że te księgi wykształciły w nich złudny obraz świata, który zdeżył sie z rzeczywistością." Gabriella z początku nie rozumiała sensu tych zdań, a z czasem przestała sie go doszukiwać, bo ktoś wmówił jej że nie warto. Dopiero teraz, po wielu latach, wraca pamiecia do tych słów i próbuje je zrozumieć na nowo. . . .