Może gdybyś był kimś innym niż jestes.
Jak srebrzysty pył uniósł się na wietrze.
Może gdybyś był motylem w mej dłoni,
Chociaż jeden dzień,
Chociaż jedna noc.
Może gdybys był słowem w moich ustach,
Kołysnaką gdy kładę się do łożka...
Mógłbys nawet zobaczyc każdy z moich snów.
Ile dla mnie znaczysz, więc zasypiam już.
Może gdybyś był ogniem w którym spłonę,
I kroplami łez co spadają w me dłonie.
Może wtedy pokochałabym każdy nowy dzień.
Może wtedy zapomniałabym że to tylko sen...
ALE TY JESTEŚ ZIMNY JAK LÓD,
OBOJĘTNY JAK GŁAZ...
WOLISZ BYĆ SAM ZUPEŁNIE SAM !!!