photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 STYCZNIA 2019

Muszle Świętego Jakuba

Dźwięki: Eric Satie Gnossienne No. 1

https://www.youtube.com/watch?v=PLFVGwGQcB0

 

 

Składam się wpół i chowam do wanny. Jest zwykła, choć mogłaby być porcelanowa, prawda? Zdawać by się mogło takim naiwnym głowom jak moja, że w porcelanowej wannie lepiej i ładniej słychać wszystkie dźwięki zaklęte w wodzie. Brzmią jaśniej, głębiej i przestronniej. Słyszysz? Kryształ.

 

Odkręcam zwykłe pudełko, by uwolnić zaklętą w nim magię. Mogłoby być drewniane. Hebanowo-cedrowe, bo to tak brzmi jak zapach niepoznany. Smaruję smutne policzki, szorstkie ramiona, zmarznięte dłonie pokruszonymi muszlami świętego Jakuba. Na moich skałach kamiennych kruszeją bardziej i drobniej. Czujesz? Już piasek.

 

Kruszone muszle świętego Jakuba - czy to nie brzmi jak tajny składnik mikstury wprost z baśni dla księcia z bajki? Poleruję nimi spatynowane powierzchnie, by nadać im blasku, wyłowić bladą perłę, a srebrny Księżyc przygląda się temu w milczeniu. Nadął policzki, zdziwiony. Patrz! Jest pełnia.

 

 

Czas zwalnia w naiwnych głowach. Krople padające z góry mają przed sobą całą wieczność nim usiądą na włosach, dotkną czoła i półprzymkniętych powiek. Powietrze wślizguje się do płuc jedwabną smugą tak ospale, że aż czuć mrowienie na karku. Podczas jednego mrugnięcia - z pozoru okamgnienia - można przyśnić cały sen. Krew w żyłach nie tętni, lecz pulsuje łukami, fermatami, ozdobnikiem u nuty. Porcelanowy moździerz pełny mielonych muszli skrywa mnie niczym kokon. Ukłucie pod łopatką zwiastuje kres tej pieśni. Czy rosną mi już skrzydła motyla? Czy serce z tęsknoty potknęło się o własne uderzenie? Paź królowej.

 

 

 

Tęsknię. Smucę się. Milczę.

Jak mały pies wywieziony na drugi koniec świata. Jak dziecko we mgle z nieprzejrzanego mleka. Jak kamień na kamieniu. I nawet nie mogę tego robić, bo nie mam powodu, nie mam prawa.

 

I jeszcze boję się. W dwójnasób.

Chciałbym odmienić swoje życie, ale albo mam za mało sił w ramionach, albo chowam się w muszlach ze strachu. Codzienność toczy się utartymi, wydeptanymi drogami i jej mechanizm już tak się wyrobił, że można bezwiednie zamknąć oczy, a dzień i tak zatoczy sobie znany krąg i zatoczy krąg, i zatoczy. Więc czekam, aż życie odmieni się samo. I to jest jeszcze bardziej straszne. Przerażające!, bo takie beznamiętne, nieopamiętane, ciężkie i coraz cięższe młyńskie koło może wykoleić tylko cud lub tylko dramat.

 

 

Ściskam kciuki i zaciskam oczy na niebiesko.

 

Akt I

 

Księżyc

Zbladłem jak jutrznia z niedowierzania,

Na nic się zdadzą Twoje starania!

Możesz kruszyć te muszle bez końca

Jednak nie błyśniesz, nie mając słońca.

 

 

m.

Komentarze

pijackieburdy Ja, święta krowa, czekam na Twe słowa!
24/05/2019 23:30:16
~zaduzobylo Ciekawość pierwszy stopień do piekła. Zamilkłam, zasmuciłam się i stęskniłam. Mały kot, co boi się wyjść z zimnej piwnicy na słońce. Myślałam, że teraz to będzie inaczej; będzie budzik dzwonił co rano o jednakowej porze; będzie droga , którą można by z zamkniętymi oczami przejść i witryna, która mimowolnie przyciaga wzrok; będzie stragan, gdzie kupuje się truskawki i uśmiech kiedy się stoi po bułki i nie będzie nikt brwi marszczyć i pod wąsem przeklinać za zapomniany w ręce sok marchewkowy; będzie znajomy zapach proszku do prania, ulubiona płyta i przy barze zawsze się miejsce znajdzie w gwarnej knajpie. Ale nie. Gubią się słowa, rozsypują się nuty i farba z pędzla kapie. Co dzień inaczej, co rano od nowa. W głowie się kręci i tchu brakuje od gonienia tego ogona. I dziura się powiększa.
I jest mi smutno, że nocą takie strachy krążą nad głowami. Tylko to morze mnie pociesza.
01/04/2019 22:49:59
whisperofathrill Czuję podobnie.
Moja rzeczywistość ostatnio bardzo się rozprasza, rozpada, popieleje.
24/05/2019 13:24:10