Dźwięki od Rachel Portman:
https://www.youtube.com/watch?v=c5xaTmyfmgI
Pisałem to już tysiąc razy. Sto tysięcy.
Lubię jak wiatr tarmosi za włosy.
Jak na plaży w Trzciance tarmosi tak, że można się w tym uczuciu skryć i go słuchać. Uderzane drobinkami piasku matowieją dłonie, policzki, wzrok - i już nie ma różnic między mną a plażą. Razem trwamy piaskowcem, czekając zachodów słońc. Potem w ciemnościach morze szumi tak odlegle i groźnie, że w tle słychać Breath of Life, a powietrzem w końcu da się oddychać do samej głębi płuc. Pod powiekami czuć nieprzeniknione przestrzenie, a skóra jest jakby słona, choć kąpać się będziemy, jeśli w ogóle, co najwyżej o północy.
W nocy na samym szczycie stalowej konstrukcji zawieszonej nad wodą zdawać się może, że świat specjalnie dla mnie, dla Ciebie na chwilkę stanął w miejscu, byś mógł spojrzeć bezkarnie w niewidoczne horyzonty. Tak nie jest.
Umarł mi pies.
To tak przenikające... Bardziej niż wiatr, przestrzeń i ciemność.
Bałem się już tego tysiąc razy. Sto tysięcy.
Słów "zawsze", "nigdy", "koniec", które użyte w złym zdaniu mogą zawalić cały znany, bezpieczny dotychczas świat w niebezpieczne gruzowisko.
Już nigdy się nie zobaczycie.
Już zawsze będziesz sam.
To koniec.
Czuję się przeniknięty. Odkryłem pewną nieskrywaną przez nikogo i powszechnie znaną tajemnicę i ona tak bardzo boli i ciąży. Odkryłem ją w swoim sercu. Jest spleciona z wielu uczuć, myśli, ludzi, zwierząt, wspomnień, pragnień.. w taki sposób, że nie da się jej rozplątać. Nie umiem. Trwa w moich ramionach tak ciężka, stalowa, ołowiana, irydowa, osmowa*. Trzymam ją jak Atlas świat, ale nie posiadam wystarczającej siły umysłu, mam zbyt drżące sarnie serce, najzwyczajniej za wątłe muskuły rąk. Plecy trzaskają, a stopy wbijają się w ziemię jak kotwice. Gnę się.
Tak bardzo chciałbym Ci ją zdradzić, Człowieku, by było mi lżej, ale - nie mogę. Nie wyobrażam sobie, że będzie łatwiej tylko dlatego, że Twoje stopy wbiją się w ziemię tuż obok. Dlaczego mam Cię straszyć i płoszyć Twój sen?
Dawno nie byliśmy nad morzem!
Głupio mi. Wiem o tym po tysiąckroć. Sto tysięcy.
Jestem dorosły, jestem księciem z bajki i zamiast szlachetnie i dzielnie walczyć ze smokami wszelakiego rodzaju, rozpaczliwie potrzebuję wokół siebie dobrych serc, by móc się ogrzać; pomocnych dłoni, by nie zniknąć w przepaści; rozumnych, czułych spojrzeń, w których blasku przepłynę na drugi, ten bezpieczniejszy brzeg.
Trzymam w ramionach siebie, w środku którego tłucze się serce. W nim irydowo-osmowy tajemny węzeł czeka cierpliwie na rozsupłanie. Tylko Czas podjął się tego zadania! Mozolnie, sekunda po sekundzie kruszy włoski i nitki plątaniny. Aż w końcu skruszy ją całą w pył. I roztarmosi po plaży, po policzkach, po dłoniach aż zmatowieją. Sypnie też w oczy. Ale ja już nie będę o tym nic wiedział.
* Właśnie przeczytałem, że nie ustalono, który z pierwiastków ma większą gęstość. Iryd czy osm? Ustalcie!
https://www.youtube.com/watch?v=4WAoMnoKUDk