jest jak pokrzywa, coś mnie od niej odpycha, nie jest ogarnięta, może, nie obchodzimnie to, musze z nią żyć.
szukam swojego miejsca, rysunki, rysunki, rysunki. matma, matma, matma, maszynoznawstwo i byle przez to przejść.
boję się kolejnych dni, jest dobrze byleby choroba nie wzięła.
to też ludzie, a jednak postrzegani jak nasi kaci, jak ktos do którego odezwanie sie jest samobójstwem, a jednak trzeba, życie często będzie podsyłać takich ludzi, w tym zmaganiu na dodatek wszyscy nam powtarzają , że mamy być sobą, że mamy spełniac marzenia, a poza tym nie podporządkujcie sie to was zniszczymy.
ona i on, to udręka, niby nic a wszystko postrzegane źle, niecierpię tego miejsca, zerowa organizacja, balagan wszechobecny.
rysunki rysunki rysunki.
to nie tak, to nijak, ja nie wiem, ale tak, chyba tak, bo to jest ciężkie jak sinusoida.
na pewno nie chcę nic złamać, nie chce złamać siebie, chociaż tak często się poddaje.
dobranoc, nauko witaj, zostało 14 dni.
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd