Tak naprawdę, nigdy nie wiesz co czeka za rogiem. Wystarczy jedno właściwe "cześć" powiedziane niby z grzeczności, niby przypadkiem, niby rzucone, a jednak skierowane, żeby szary listopadowy żary-dzień stał się tak barwny jak łąka letnim wieczorem. Tak ciepły jak grzaniec w zimowym klimacie. Tak jasny jak płomyk świecy. I może znów zbyt wiele sobie wyobrażam. Ale to było prawdziwie cudowne "cześć" :)
------> Hey la :) <----