"welcome to the places where we really feel free"
popatrz na to wszystko z innej perspektywy,
podejdź bliżej, blisko
to świat najkrzywszy z krzywych.
Słuchają lecz nie słyszą,
Patrzą lecz nie widzą,
Czują lecz nie płaczą.
Nie uśmiechają się, nic nie znaczą.
Mówią lecz zapominają- słów nie warta cena,
Świat zabłądził w pętli czasu ogłupienia
To tajemnica ukrywana przed ogółem,
powiem tak - nie uwierzysz lub zrozumiesz,
pewnego dnia przez podcięte skrzydła nie pofruniesz,
ale możesz udowodnić że do oceanu płynie każdy strumień.
czy do oceanu płynie każdy strumień,
czy - wszystkich faktów wyjaśnienie to pasmo nieporozumień,
czy istnieje prawo niegodności lub naprawy sumień,
czy zbankrutują kiedykolwiek producenci trumien.
czy początek planu rozwoju cywilizacyjnego,
był stworzony w celu zrozumienia co to takiego jest ego,
zrozumienia błędu, bezsensu i uczuć do niczego,
żeby potrafić pokonać siebie z dnia przedwczorajszego,
żeby zobaczyć kim tak naprawdę byśmy byli,
żeby pokazać swojej myśli że u źródła się nie myli,
to dopuszcza do skrajności w jednej byśmy tylko się bawili
, w drugiej zasłuchani w słowa ogłoszone przez debili,
w trzeciej żebyśmy zamknęli się i skryli,
w czwartej pokazując zbytnią nieuchwytność chwili
i zakończę puentą piątą tam gdzie ludzie nie są mili...
bez wymuszonych masek - nimi tylko oszpecili.
Skąd przyszła muzyka?
Jej dźwięki ukoiły mnie.
Może to z zaklętych nieb,
A może śpiew słowika.
NO TAK! na rozkminy się zbiera,
ale gdzie ja jestem?
jestem tu i teraz.
ale zmieńmy temat...
zamilcz, pamięci zanik, za nic, dojdźmy razem do granic,
- granicą jest tylko choroba,
wytworzona w głowach,
posłuchaj uważnie, to kapitalna ściema!
bądź świadomy tego, że przecież granic nie ma.
no pomyśl, kto je wyznaczył?
wierzysz, że kto w nas patrzy?
usiądź wygodnie, siostra wytłumaczy,
ale najpierw chwila, mały czil
coś narysuje, zjem i pojade z tym.
i chociaż próbowała bym zapomnieć dotyk twojej dłoni,
muskającej z prawej strony, policzek - poniżej skroni,
i chociaż chciała bym nadążyć nad tym kiedy zrozumiałam,
czemu każda część ciała którą miałam - płakała.
no pomyśl sobie tak, siedzisz w terenie, nad tobą leci ptak...
- no ale jak?
srak, słuchaj, siedzisz i cieszysz się od ucha do ucha,
słowa padają tu, thc, ty - panem bucha.
i w końcu dostrzegasz ptaka lecącego,
patrzysz na niego, a to już jest potęgą.
popatrz na to wszystko z innej perspektywy,
podejdź bliżej, blisko
to świat najkrzywszy z krzywych.
i chodzi o znaczenie tego słowa normalność,
ci co ogarną, tę poetycką banalność
- a może nie banalność - nie znam się sama,
tyle głosów słyszę, ciężko być zdecydowana.
opowiem wam bajkę,
powiem nie pal fajek,
chociaż odpalam fajkę.
długopisem na marginesach
jesteś w miejscu w którym serce juz nie pragnie więcej, rozpostarłeś skrzydła życia, wyciągnołeś ręce,
wczoraj banta kręce, dzisiaj mam inne zajęcie, widzę chwile przyszłe odczytując ich pojęcie.
i jak-tak, zaczynam z tobą latać, obejmuję każdy skrawek tego nieodgadnionego świata,
tajemnicze moce dziś nie mówią nam o stratach, palimy bonio, wiadro czy bata?
Zanieczyszczony świat nasz, coraz bardziej brudny,
niepojęty, trudny, zbyt sztuczny, zbyt złudny.