czas pokaże - byle nie to czego nie chcę,
ostatni buch - i wychodzę na powierzchnie,
przeszedłem wiele dróg, wyczerpałem je po bezkres,
każda miała miano - pewnie - drogi krętej,
teraz śmiało czekam, na wszystko to co będzie,
mówię chwilą znów - ponieś mnie,
brnąć odważnie oraz dzielnie,
nie po śladach dawnych westchnień,
bo wtedy nie mniej - układam priorytet - kolejkę,
tego co cenniejsze, sam wypełniam swoją przestrzeń,
widzisz to tak jak chcesz, każde miejsce twoim miejscem,
kim pragniesz tym jesteś, to jasne i pewne.
https://www.youtube.com/watch?v=bLHs0nUDGck
Zależy w co uwierzysz,
różne teorie się szerzy,
różne prawa stosowane,
bezpraw brat wzajemnych przeżyć,
nie ma człowieka na bank,
który zbyt wysoko mierzy,
tylko strachu zamach stan,
nie chce żebyś wciąż był lepszy.
ze wszystkich świata
zatraconych myśli,
najbardziej my byliśmy,
nie raz pierwsi szliśmy,
widzieliśmy
słyszeliśmy
mówiliśmy
poznaliśmy
i wciąż jesteśmy.
Nie mam nawet siły,
już pisać dzisiaj,
o rzeczach które dzieją się zazwyczaj,
mam dwa oblicza:
pierwsze dla czasu zabicia,
a drugie do życia.
kiedy patrzę na siebie z boku,
nie mam wartości typu
hajs i samochód,
raczej własne lokum, spokój...
pokój na świecie - rzecz jasna,
by jeść to co las nam da,
i by mówiona była tylko prawda.
Czy nasze drogi się łączą?
Czy idziemy w miare prosto?
Czy bardziej niesiemy,
czy dajemy by nas niosło?
Za szybko by przyszło,
zbyt pragnę - by poszło.
Czasem się nie staram być,
towarzyszem chwili każdej,
bo żeby dzień z siebie zmyć,
trzeba wyostrzyć niewyraźne.
Bardzo wiele mi uciekło
ważnych słów,
bardzo dużo przeminęło chwil,
ludzi, nieudanych prób,
wiele było nieskończonych rozmów
i niedokończonych interakcji losu,
dziś nie sposób nie pomarzyć
nad powrotem paru osób.
Kiedy dany czasu stan zabiera,
ogromne nadzieje,
myślisz dziś to już tu mam,
a sam jutro z siebie śmiejesz,
rozpoczynam, zabieram,
pęd nadchodzących zmian,
przedzieram się na wznak,
widzę jasny szlak, to tak,
zaczyna się za dnia,
historia ostatnia.