Ostatnio jakoś.
Byłam na starych śmieciach, jak jest się tam na chwilę a nie na zawsze to jest fajnie, a przynajmniej z niektórymi i w niektórych miejscach.
Zachowanie niektórych 'dorosłych i odpowiedzialnych' ludzi mnie wkurwia. Jestem taki dorosły, taki stary, wszystko mi wolno więc zrobię kogoś w chuja. A najlepiej każdego po kolei. A idź pan z tym w pizdu.
Zaczęłąm doceniać. Dużo rzeczy, dużo zachowań. I coraz mniej osób. Jednak wolę nie szastać zaufaniem, bo wiele osób tylko na to czeka. Żeby dostać, zawieść i zamiast przeprosić i docenić co się miało, to podeptać i jeszcze się obrazić bo przecież on tytlko raz powiedział. Och ach, kurestwo wszędzie.
Chyba zdziadziałam trochę. Większosći rzeczy, które robiłam w tym czasie w zeszłym roku po prostu mi się nie chce, nie mam na to czasu albo po prostu ochoty. Idealną rozrywką jest oglądanie z kimś filmu, wspólne gotowanie, albo wypad grupowy na jakąś wycieczkę. Nie chce mi się siedzieć w plenerze i walić browara za browarem. Och, czasami tak fajnie było, nie myślało się, nie interesowało mnie co potem, nie przejmowałam się niczym. A z drugiej strony czasami mam wrażenie, że byłam bardziej odpowiedzialna niż teraz. Jak to jest?
Znowu zmiany. Nie wierzę, że co tydzień wszystko moze się zmieniać o 180 stopni. Jak na razie w sumie wróciłam do starej normy - jest chujowo, niezbyt stabilnie, nie wiem znowu czego chcę.
Idź i się zabij.
Papieros jak nowe życie - wdycham żar.
Papieros jak nowe życie - wdycham żar.
Moja wina ze nie jestem tak dobry, moja wina.
Moja wina ze nie jestem tak dobry, moja wina.
Zwietrzałe wino, drzazga w stole - duszę się.
Zwietrzałe wino, drzazga w stole - duszę się.
Moja wina ze nie jestem tak dobry, moja wina.
Moja wina ze nie jestem tak dobry, moja wina.
Wieże Fabryk - Papieros