Miłość jest to jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego.
Panna G na któreś tam lonży..
Pojechałam wczoraj do stajni i siadłam na "małą" gniaduszke jakoś mi się dziwnie jeździło, skakałyśmy płotko-przeszkodo-podmurówko. Bywało lepiej.Na stępa pojechałyśmy w teren z dziewczynami.Na koniec podziękowałam Junce za wożenie tyłka.Kochany koń.( oczywiście Czelmutek tez;*;*)Potem wyczyściłam szport poniaka i zwiłyśmy ją na lonże ;p
Chciałam podziękować Kindze za pomoc przy Gruzji i jazdę;* oraz Basi za pomoc,zdjęcia;*