To, co robimy nie zawsze błyszczy,
bo nasze życie nie wygląda tak.
czasem stan sytuacji jest przykry,
musimy zapierdalać pod wiatr.
W oczy piach wieje jak na Saharze,
ja zapierdalam jak na Dakarze.
Miałem plan jak z każdym planem,
trzeba będzie wprowadzić zmianę.
Rachunek z Cyfry wysłali mi z TV,
choć dawno nie włączałem pudła,
Wszystko pierdoli się po kolei,
jak moja fura, jak stara kurwa.
Komputer mam rozjebany jak płuca,
depresja zaczyna powoli mnie gnieść,
Stare mandaty, ściga mnie urząd,
idę do Chinola zjeść.
Zamawiam zupę - dostaję sajgony
i nie wiem, kto jest popierdolony,
czy ja ? czy świat? czy kto ? czy co ?
Los śmieje mi się kurwa w oczy.
Wychodzę - tramwaj, autobus i metro,
kanary kochają mnie jak mama dziecko.
Zapinam rzepy, zaczynam spierdalać,
gubię portfel, kurwa nara.