Kiedy poznasz moją drugą twarz możemy porozmawiać o przyjaźni. Na razie zastanów się czy warto nazywać mnie swoim znajomym.
Znając życie, pod jego koniec (życia), będę pewnie leżał na jakimś łóżku szpitalnym i zastanawiał się "what the fuck? Czemu w życiu spieprzyłem tyle rzeczy?"
I nie patrz na przeciwności losu. Nie wierz w fatum, w los, przeznaczenie. Nie pozwól, żeby głupia wiara ze coś jest ustalone z góry przejęła władzę nad Twoim umysłem.
A Bóg? On już chyba zorientował się że nie warto tracić na mnie czasu.